piątek, 8 czerwca 2012

Rozdział 14

-Kat po posłuchaj mnie - głos mi się łamał , płakałam razem z nią . Nie mogłam pozwolić na to aby moja najlepsza przyjaciółka wyjechała. Nie to się nie stanie .- Zamieszkasz ze mną , wiesz, że mamy duży dom a jest w nim tylko nasza trójka- ja tata i Nick. Nie wyjedziesz . Nie wyjedziesz- powtórzyłam i mocno ją przytuliłam .
-A a ale Olivia .. przecież rodzice nigdy w życiu mnie tu nie zostawią.
-Coś wymyślimy przysięgam.- obiecałam jej kiedy zadzwonił telefon tym razem do Kat.
-Halo?- odebrała dziewczyna nadal szlochając. Rozmawiała przez chwilę po czym rozłączyła się.
-To mama.. każe mi wracać do domu . Powiedziała, że musimy porozmawiać całą rodziną. Może jeszcze coś wskóram nie mogę Cię stracić . Nie mogę stracić Nialla i w ogóle was wszystkich.
-Odprowadzić Cię?- zapytałam, a dziewczyna pokiwała mi tylko twierdząco głową . Zeszłyśmy na dół do wyjścia z domu . Stojąc w korytarzu zaczęłyśmy płakać . Nie mogłam myśleć o tym , że Kat może wyjechać aż do stanów.
-Pójdę już . Zadzwonię wieczorem ..- pożegnała się i wyszła. Ja natomiast gdy tylko zamknęłam za nią drzwi opadłam na ziemię i ukryłam twarz w rękach. Łzy same mi popłynęły. Zaczęłam przypominać sobie wszystkie nasze wspólnie przeżyte chwile.Tak miałam wielu znajomych, wielu przyjaciół i na ogół  byłam lubiana ale Katniss była dla mnie nie przyjaciółką , a siostrą i po prostu nie wiem jaką osobą byłabym gdyby jej nie było obok mnie.
                                                  *Następnego dnia*
Wczoraj kiedy Kat wyszła ode mnie z domu płakałam siedząc w korytarzu i chyba zasnęłam . Bo obudziłam się w moim pokoju już następnego dnia. Sprawdziłam telefon miałam 7 nieodebranych połączeń. Cztery od Kat, dwa od Hazzy i jedno od Chrisa . Postanowiłam, że do chłopaków oddzwonię później i w pierwszej kolejności wybrałam numer przyjaciółki.
-Halo?- usłyszałam głos za słuchawką.
-I?- zapytałam .
-Zostajemy !- krzyknęła moja "siostra".
-Na serio ?! - nie mogłam uwierzyć.
-To znaczy tata wyjeżdża ale sam, reszta rodziny zostaje tutaj . Ustaliliśmy, że na razie tak będzie najlepiej .
-Mówiłam , mówiłam , mówiłam !- krzyczałam do słuchawki. Byłam bardzo szczęśliwa . Nie stracę mojej najlepszej przyjaciółki. - Słuchaj jadę dzisiaj do chłopaków , jedziesz ze mną ?
-Pewnie- od razu zgodziła się Katniss.
-To o 14 u mnie.
-Ok. Pa - rozłączyła się. Spojrzałam na zegarek. Dochodziła dwunasta . Nigdy tak długo nie śpię więc, aby nie stracić jeszcze więcej czasu szybko się ubrałam i zeszłam na dół. W kuchni zauważyłam tatę który próbował (chyba) coś ugotować ale jak już zauważyłam i poczułam nie wychodziło mu to.
-Tato dlaczego tutaj śmierdzi spalenizną i... w sumie nie wiem czym jeszcze .- zapytałam
-Olivio nie pozwalaj mi więcej tknąć garnków. Wołaj brata jedziemy do jakiejś restauracji coś zjeść- powiedział lekko zdenerwowany.
-Jasne- zaśmiałam się i zawołałam brata . Ten zszedł po jakichś dziesięciu minutach. Poszliśmy całą trójką do samochodu.
-To gdzie chcecie jechać?- zapytał nas tata.
-Ja bym zjadł sushi .- zaproponował Nick.
-Okej mi pasuje- powiedziałam.
-No to jedziemy. - jazda do baru sushi (tego samego w którym poznałam Hazze) zajęła nam piętnaście minut. Zajęliśmy ostatni wolny stolik . Tata poszedł zamówić nam obiad, a ja w tym czasie przedzwoniłam do Kat żeby zajechała po mnie tutaj, a nie do domu.
-To ile już jesteś z tym Harrym?- zagadał brat.
-Właściwie to nie długo . - odpowiedziałam .
-Jak Ty go wyrwałaś? Przecież jest sławny.
-Może się zdziwisz ale to on mnie "wyrwał" a nie ja go.- zaśmiałam się.
-Pf Ty to zawsze masz łatwo.
-Wręcz przeciwnie- od razu zaprzeczyłam .
-Tak? Najpierw szkoła potem on . Wszystkie Twoje marzenia zaczynają się spełniać hę?- zapytał trochę uszczypliwie brat . Nie wiedziałam o co mu chodzi zazwyczaj byliśmy dla siebie mili, a teraz zaczął się dziwnie zachowywać.
-Wiesz dobrze, że od małego na wszystko musiałam ciężko pracować . To Tobie wszystko przychodziło łatwo , to Ciebie wspierali rodzice w każdej rzeczy jaką robiłeś nie mnie .- mówiłam z goryczą.
-Szkoda, że nie ma tu mamy pewnie by Cię pocieszyła. Ale chwila przez kogo jej tu nie ma ?!- wysyczał ostatnie zdanie Nick. Nie wytrzymałam łzy poleciały mi po policzkach, zerwałam się z krzesła i wybiegłam z restauracji. Nie rozumiałam . Co mu odbiło ?! Dlaczego powrócił do tematu mamy ? Dlaczego na mnie naskoczył ? Nie znajdywałam jednak odpowiedzi na te pytania. Najbliższym miejscem, w które mogłam się udać aby posiedzieć samotnie był brzeg Tamizy oddalony jakieś 5 minut drogi stąd. Szybkim krokiem , zapłakana szłam nad rzekę . Kiedy w końcu tam doszłam znalazłam mini las przy rzece do którego chodziłam , bo wiedziałam że zazwyczaj nikt tamtędy nie przechodził. Usiadłam pod jednym z drzew i wybuchłam głośnym płaczem . Zaczęły wracać do mnie wszystkie wspomnienia z tamtej nocy. *możecie włączyć teraz  piosenkę*

Siedziałam w pokoju zmęczona po wieczornym treningu kiedy do mojego pokoju wbiegł tata, a razem z nim mama. Było to w naszym starym domu - w Polsce. 
-Co to ma być?!- krzyczał zdenerwowany tata.
-Kochanie trochę spokojnie- powiedziała mama kładąc ręce na ramionach taty , nie lubiła kiedy głośno krzyczał na mnie lub mojego brata ale widziałam, że jest równie zdenerwowana co on. 
-O co chodzi ?- zapytałam chodź wiedziałam dlaczego weszli do mojego pokoju.
-Dyrektor szkoły dzwonił do domu aby powiedzieć nam, że NASZA córka od trzech dni nie chodzi do szkoły, co więcej została przyłapana na winklu z jakimiś.. br .. chuliganami . Możesz mi wyjaśnić dlaczego do cholery jasnej nie chodzisz do szkoły ?!- krzyczał.- I do tego zaczęłaś zadawać się z jakimiś obdartusami którzy palą piją i nie wiem co jeszcze robią. Widziałaś swoje oceny ?! Widziałaś?! 
-Tato..- zaczęłam ale głos mi się ułamał.- Ja .. - nie wytrzymałam . Coś we mnie pękło.- Nie chodzę do szkoły bo miałam dość tej końcowej presji spowodowanej końcem roku i tego, że każecie mi poprawiać każdą ocenę chodź i tak wychodzi mi czerwony pasek . Tato zrozum jestem jeszcze dzieckiem nie będę miała rozumu tak wielkiego aby pomieścić wszystkie mądrości świata, a ci chłopacy .. no przypadkiem ostatniego dnia na nich trafiłam tez byli na wagarach więc przyłączyłam się do nich i wcale nie piją i nie palą . Wyglądają na takich ale to mili chłopacy ! - także podniosłam głos.
-Koniec tego dobrego. Kończą się Twoje tańce kończy się wszystko, a jeśli na Twoim świadectwie zobaczę chodź jedną 4 nie masz co nawet marzyć o wyjeździe do Londynu! 
-Dlaczego ja ?!- kłóciłam się dalej.
-O czym Ty mówisz ?- pytał ojciec .
-Dlaczego ja, a nie Nick. Mu pozwalacie grać w piłkę, kosza, fundujecie mu każdy obóz sportowy, a ja nawet za treningi muszę sama płacić z kieszonkowego. Mu pozwalacie na wszystko . I nie czepiacie się o nic . Nigdy ! - krzyczałam, bo dłużej nie mogłam tego znieść. W tym domu rodzice mieli pretensje zawsze tylko do mnie do mojego brata nigdy . Rozpłakałam się zeszłam z łóżka szybko złapałam torbę spakowałam w mgnieniu oka do niej kilka bluzek, bieliznę i kilka przypadkowych rzeczy po czym minęłam rodziców i wybiegłam z pokoju . Biegnąc po schodach usłyszałam głos mamy :
-Olivia , gdzie Ty idziesz ? Wróć ! - wołała za mną jednak ja nie zwalniałam . Wbiegłam do korytarza złapałam kurtkę i szybko nałożyłam buty po czym wyszłam z domu. Za sobą słyszałam krzyki rodziców. Wołali mnie, kazali mi zwolnić . Jednak nie miałam zamiaru ich słuchać. Przebiegłam przez ulicę która biegła przed naszym podwórkiem . W chwili, w której przebiegłam na drugi koniec usłyszałam trąbienie samochodu, głośny pisk opon, a potem głośny huk . Tak jakby auto zderzyło się z czymś... lub kimś. Odwróciłam się lecz miałam łzy w oczach, bo wiedziałam co zobaczę. Na ulicy leżała  mama , a wokół niej kałuża krwi . Nogi mi się ugięły, padłam na ziemię. Zaczęłam płakać . Pamiętam tylko jak tata podbiega zapłakany , bierze mamę w objęcia i głaszcze ją po policzku szepcząc : Wioletto, moja kochana Wioletto , nie odchodź nie zostawiaj nas błagam . Nick wezwał karetkę lecz było za późno lekarze od razu stwierdzili zgon .


Przez pełen rok byłam w depresji. Tata wraz z bratem prowadzali mnie do różnych psychologów, brałam tabletki lecz nic z tych rzeczy mi nie pomagało, bo wiedziałam, że to przeze mnie mamy już nie ma. Całkowicie olałam naukę. Na zajęcia taneczne także przestałam chodzić. Nie wychodziłam nigdzie, codziennie tylko siedziałam zamknięta w swoim pokoju trzymając w ręku zdjęcie mamy . Płakałam dzień w dzień przepraszając ją w modlitwie, że to przeze mnie umarła . Gdybym nie wybiegła z tego domu, gdybym została tam godząc się na karę rodziców , gdybym... jednak czasu nie można zawrócić. W tym okresie zaczęłam także się ciąć. Kiedy tata zauważył pewnego razu blizny na moich rękach strasznie się zmartwił jednak nie krzyczał na mnie, a wyszedł z pokoju i wrócił wieczorem oznajmiając, że przeprowadzamy się do Londynu. Przeprowadzka poprawiła mój stan . Miesiąc później wyszłam z depresji , zaczęłam naukę w nowej szkole , poznałam Katniss, zapisałam się do nowej grupy tanecznej . Zajęcia opłacał mi tata widział, że treningi i nowe znajomości poprawiają mój stan . Oderwanie się od starego życia, starego domu bardzo mi pomogło . Nie musiałam nigdy więcej przechodzić tą ulicą na której doszło do wypadku, bo wtedy zawsze widziałam tą scenę od początku. Nie kłóciłam się już z ojcem, ani z bratem . Nasza trójka stała się sobie bliższa niż kiedykolwiek. Pewnego razu mama odwiedziła mnie we śnie . Pojawiła się tam tylko na chwilę ale byłam bardzo szczęśliwa że mogłam ją zobaczyć chociażby przez sen. Powiedziała mi : "Jestem dumna , że dałaś radę przezwyciężyć smutek, nie martw się mi tu jest dobrze. Ciesz się życiem , zajmij się tatą i bratem. Kocham was wszystkich" a potem znikła jednak te słowa dały mi wielkiego kopa i całkowicie się zebrałam . Od pięciu lat ani razu Nick ani tata nie wspominali o wypadku , chodź o mamie często rozmawialiśmy jednak były to rozmowy wesołe , wspominaliśmy wspólne chwile, oglądaliśmy stare zdjęcia . Ale to co powiedział dzisiaj mi mój brat ścisnęło mi serce i spowodowało, że powróciłam do wspomnień , jednak nie tych wesołych . Wyjęłam telefon z kieszeni. Chciałam zadzwonić po Kat ale postanowiłam, ze tego nie zrobię. Wstałam i udałam się do domu chłopaków. Starałam się iść raczej jakimiś ukrytymi uliczkami aby ludzie nie patrzyli się krzywo na mnie i na to, że idę zapłakana. Kiedy doszłam wreszcie na miejsce zapukałam do drzwi lecz nikt mi nie otworzył . Nacisnęłam klamkę. Było otwarte . Weszłam do środka .
-Ha..- chciałam zawołać Harrego jednak usłyszałam jakieś głosy dochodzące z salonu. Przeszłam z korytarza to dużego pokoju i zobaczyłam loczka stojącego na tarasie z jakąś dziewczyną . Podeszłam bliżej . Jednak słowa które usłyszałam pogorszyły mój obecny stan jeszcze gorzej .
-Harry, ja.. ja Cię nadal kocham - mówiła dziewczyna po czym złapała Stylesa za rękę.
-Emily nie jestem pewien swoich uczuć, ale musisz wiedzieć, że oprócz Ciebie kocham też..- zaczął loczek lecz chyba usłyszał moje kroki, kiedy próbowałam obrócić się i wyjść z tego domu raz na zawsze.
-Olivia poczekaj ! - wołał za mną ale ja nie słuchałam jego wołań, wybiegłam na zewnątrz i schowałam się w jakieś uliczki tak aby mnie nie zauważył. Słyszałam jeszcze jak loczek kilka razy wywoływał moje imię lecz, gdy krzyki ustanęły postanowiłam wyjść z tymczasowej kryjówki i poszłam na przystanek . Wsiadłam do autobusu i pojechałam do domu . Otworzyłam drzwi wbiegłam na górę złapałam torbę z rzeczami na trening i nadal płacząc wyszłam tylnym wyjściem tak aby nikt mnie nie zauważył. Złapałam kolejny mpk i po dziesięciu minutach byłam pod szkołą. Weszłam do środka. Wiedziałam, że zawsze w niedziele i soboty są tu otwarte sale gdyby soliści chcieli poćwiczyć swoje choreografie do egzaminów. Nadal płacząc wbiegłam do pierwszej wolnej sali, zamknęłam drzwi, przebrałam się i włączyłam muzykę. Dałam ponieść się melodii . Oddawałam wszystkie uczucia w ten taniec , powoli uspakajałam się kiedy ktoś wszedł do środka.
-Co Ty tu robisz?- zapytałam .
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Taki trochę dołujący ale przecież nie zawsze wszystko idzie wspaniale i po naszej myśli, a więc to jest taki odskok trochę od tego idealnego stanu rzeczy. Mam już mniej więcej zaplanowane to jak będą wyglądać kolejne rozdziały . Piszcie w komentarzach to co wam się podobało w tym rozdziale, a także to co nie przypadło wam do gustu. Przepraszam za błędy ale nie skupiałam się tym razem na poprawnej pisowni, a najbardziej na treści . Więc przepraszam jeśli to utrudni wam czytanie . I do następnego rozdziału. Roni ♥
Jeśli ktoś chce to tutaj jest mój TT: klik

I zapraszam was ponownie na bloga mojej przyjaciółki :) :http://dance-with-life.blog.onet.pl/

3 komentarze:

  1. jejcii przepłakałam cały od momentu wspomnień Olivii ;< niestety życie takie jest, okrutne, a my niestety nic z tym nie możemy zrobic.. no cóż, czekam na kolejny + jak bedzie z Hazzą i Oli. :*
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział, czekam na następny:) zapraszam do mnie na: http://love-1direction-love.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. super ! taki inny ten rozdział, różni się od poprzednich..
    ale mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze pomiędzy Olivią i Harry'm proszę! :)
    czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń