środa, 20 czerwca 2012

.

http://innahistoriawith1d.blogspot.com/ to link do mojego bloga jeśli chcecie to wchodźcie i czytajcie. Nie jest to blog o 1D ale występuje tam Zayn .Pozdrawiam i zapraszam do komentowania rozdziału 17 :) Roni ♥

wtorek, 19 czerwca 2012

Rozdział 17

-Olivia , Olivia patrz ! Musisz ją przymierzyć !- krzyczała Kat biegając od jednego wieszaka do drugiego. Nasze pierwsze włoskie zakupy. Wyszliśmy z chłopakami na miasto . Oczywiście tamtym szybko znudziło się nasze buszowanie po sklepach więc poszli do kina a my miałyśmy dwie godziny spokoju od ich narzekań.
-Oooo to jest świetne, ale oczywiście na Tobie będzie lepiej leżeć. Trzymaj- mówiła Katniss . A ja nic tylko przymierzałam co raz to nowe ciuchy wybrane przez przyjaciółkę. Właśnie mierzyłam setną bluzkę kiedy podeszła do mnie Kat.
-Świetnie leży, bierz ją ! I do tego ten brązowy pasek... będzie super zgranie- rozmarzyła się. - Słuchaj ..- usiadła obok mnie w przymierzalni i zaczęła mówić- tak właściwie to co jest między Tobą, a Harrym?- wydusiła w końcu.
-Kat...
-Tak tak wiem miałam o nim nie mówić ale on chodzi teraz jakiś taki całkiem bez nastroju.- mówiła dalej.- Rozmawialiście ze sobą?
-Ta jasne- prychnęłam.- Od kiedy na lotnisku nie dałam mu się pocałować nie odzywa się do mnie i w sumie dobrze- powiedziałam chodź nie była to do końca prawda.- Zamieniliśmy kilka słów w hotelu. Ale chodziło o pokoje.
-Ale chcesz z nim być czy nie ?- zapytała na co ja odpowiedziałam złym spojrzeniem.
-Możemy cieszyć się zakupami, a nie tylko rozmawiamy o chłopakach.
-No weź mi możesz powiedzieć prawda ?!- jęczała i chyba nie miała zamiaru odpuścić.
-Okej chodź na kawę to pogadamy.
-Spoko- powiedziała wyraźnie ucieszona. Zapłaciłam za nowe ciuchy i wyszłyśmy ze sklepu. Udałyśmy się do pobliskiej kawiarni. Usiadłyśmy przy stoliku na zewnątrz i zamówiłyśmy dwie kawy latte . Kelnerka przyniosła nasze mini zamówienie i już miałam zacząć opowiadać przyjaciółce o tym co czuję kiedy zadzwonił mi telefon.
-Sorka muszę odebrać.- powiedziałam . Dzwonił Chris.
-Cześć !- przywitałam się po odebraniu słuchawki .
-Chcesz dostać wpierdol?!- krzyknął .
-Ale o co chodzi?- spytałam lekko zdenerwowana.
-Wiesz jak się martwiłem? Widziałem w wiadomościach komunikat o awaryjnym lądowaniu w Monako samolotu lecącego do Włoch i całkiem przypadkiem zobaczyłem jak Harry wynosi Cię z samolotu.
-Jak to zobaczyłeś ?- pytałam .
-Na pasie stała dziennikarka i kamera was objęła.- wytłumaczył mi.- Dlaczego nie zadzwoniłaś ? Nie powiedziałaś czy wszystko ok .- mówił już spokojniej.
-Przepraszam zapomniałam nie zadzwoniłam nawet do taty co jak sądzę powinnam jak najszybciej zrobić albo mnie zabije. Wiesz, że jestem trochę nie rozgarnięta.
-Tak wiem- zaśmiał się Chris. Był już wyluzowany, bo wiedział, że nic mi się nie stało.- Ale i tak Cię kocham.- powiedział.
-Tak ja Ciebie też, a teraz wybacz ale muszę szybko zadzwonić do taty. Odezwę się wieczorem ok? Całuski pa- pożegnałam się i rozłączyłam połączenie.
-Kto to ?- zapytała Kat popijając kawę.
-Chris.
-Gr- burknęła i przewróciła oczami.
-Czemu go nie lubisz?
-Lubię go jest fajny tylko chodzi o to, że wpieprza Ci się w związek.- odpowiedziała.
-Jakbyś nie zauważyła nie jestem w żadnym związku.
-Jeszcze - rzuciła Kat i puściła do mnie oczko. Pogadałyśmy trochę i w końcu powiedziałam jej że czuję nadal coś do Harrego tyle, że nie umiem już mu zaufać. W końcu zadzwonili do nas chłopcy i powiedzieli że skończył się ich seans i kazali nam wracać do hotelu. Tak też więc zrobiłyśmy. Spotkałyśmy ich przy recepcji.
-I jak film ?- zapytałam .
-Świetny !- powiedział podekscytowany Lou. Odebraliśmy klucze po czym weszliśmy do windy i całą drogę do pokoju słuchałam recenzji filmu .
-Okej . A więc plan jest taki: rozchodzimy się do pokoi , szykujemy się i za półtorej godziny jedziemy na halę robić próbę dźwiękową a później koncert i afterparty !- na to ostatnie słowo wszyscy zaczęli wiwatować . Tak na prawdę będziemy siedzieć całą siódemką w pokoju chłopaków i zapewne oglądać jakieś filmy lub po prostu będziemy robić coś normalnego. Nie możemy imprezować, bo jutro zespół ma kolejny koncert.
Rozeszliśmy się do swoich pokoi. Chłopcy mieli jeden duży apartament a ja mieszkałam tymczasowo z Kat w dwuosobowym mieszkanku które jak na pokój hotelowy było bardzo duże. Miałyśmy mini kuchnię, super łazienkę , taras i wielkie łoże . Poszłam wziąć prysznic. Kiedy ogarnęłam swoje ciało jeszcze lekko mokra, owinięta w ręcznik wyszłam z łazienki.
-Kat błagam pomóż mi się ubrać nie wiem co na siebie nałożyć. A może wyjdę nago tak jak ..- zaczęłam mówić śmiejąc się ale nie dokończyłam, bo zobaczyłam że na łóżku siedzi Harry i rozmawia z Kat.- Oł sorry nie chciałam wam przeszkodzić czy coś.
-Dawałem tylko Katniss wejściówki za kulisy . Dobra to ja już pójdę. - powiedział po czym podszedł do drzwi ale jeszcze się odwrócił.- A i Olivia myślę że w wydaniu naturalnym tez będziesz dobrze się prezentowała- lekko się zaśmiał, puścił do mnie oczko i wyszedł z pokoju. Kiedy zamknął drzwi od razu wybuchnęłyśmy śmiechem . W końcu wybrałam ciuchy które szybko na siebie założyłam i zeszłyśmy z Kat na dół do chłopaków. Oczywiście zaczęli chwalić nasz wygląd, a Nialler namiętnie pocałował moją przyjaciółkę. Odwróciłam się i zobaczyłam że Harry się mi przygląda. Zobaczył, że na niego patrzę, uśmiechnął się i podszedł bliżej.
-Wyglądasz super- to był komplement więc od razu poczułam się niezręcznie. Nie lubiłam kiedy mnie komplementowano a on o tym dobrze wiedział. Ale uśmiechnęłam się i podziękowałam.
-Ej mam taki pomysł. Zostało nam jeszcze trochę czasu prawda ? To może przejdziemy się pieszo na halę? To miasto jest piękne i pogoda też dopisuje- zaproponował Harry.
-Jasne czemu nie .- zgodziliśmy się chórem i wyszliśmy z hotelu. Szliśmy ulicami śmiejąc się i wygłupiając. Oczywiście zaczepiły nas fanki jednak chłopcy je przeprosili i powiedzieli że spieszą się na koncert i o dziwo ustąpiły. Byliśmy prawie na miejscu kiedy po drugiej stronie ulicy zobaczyłam znajomą mi postać.
-M-mamo ?- szybko ruszyłam przed siebie, przebiegłam przez ulicę słyszałam wołania chłopaków i Kat ale nie zatrzymywałam się tam stała moja matka. Już byłam przy tej kobiecie ale ktoś złapał mnie za rękę , to loczek. Pani odwróciła się popatrzyła się na mnie dziwnie i powiedziała po włosku:
- Wołałaś do mnie mamo?- zapytała lecz ja nie mogłam z siebie wydusić ani słowa.
-Przepraszamy panią, koleżanka musiała się pomylić.- odpowiedział płynną włoszczyzną Hazza po czym objął mnie i roztrzęsioną zabrał z tamtego miejsca.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
OK a więc o to i 17 rozdział . Słuchajcie wydaje mi się że ten blog, to opowiadanie robi się całkiem nudne. A może zawiesić bloga  ? Co myślicie ? Bo ja nie jestem zadowolona z tego co tutaj piszę. A przynajmniej ostatnio. No nie wiem komentujcie. Ponownie 5 komentarzy= nowy rozdział . Z góry dzięki Roni ♥

I jak zawsze zresztą zapraszam na tego bloga : http://dance-with-life.blog.onet.pl/

sobota, 16 czerwca 2012

Rozdział 16

Obudziłam się . Leżałam na ramieniu Harrego . Gładził mnie po głowie. Gdy się zorientowałam szybko się zerwałam.
-Eeem , przepraszam.- wydukałam .
-Nic nie szkodzi- uśmiechnął się do mnie loczek. Gr dlaczego on ma taki zniewalający uśmiech . Miałam ochotę złapać go w objęcia i nigdy nie wypuszczać .. ale nie mogłam. Moje przemyślenia przerwał głos pilota :
-Panie i panowie proszę o zajęcie swoich miejsc i zapięcie pasów. Nie chcemy wywoływać paniki ale jeden z silników uległ awarii . Jeśli się nam uda będziemy awaryjnie lądować . Stewardessy prosimy o sprawdzenie  wyjść awaryjnych i przygotowanie ich do otwarcia.- nagle umilkł . Oczywiście wszyscy zaczęli panikować nikt nie wiedział czy uda nam się przeżyć . Nagle wpadliśmy w silne turbulencje. Zaczęłam się martwić. Wiele razy latałam samolotami i raz lądowałam awaryjnie lecz w takiej sytuacji jeszcze się nie znalazłam nigdy. W samolocie panował zgiełk . Złapałam Harrego za rękę. Odwróciłam się twarzą do niego . Miałam łzy w oczach . Nie wytrzymałam, mocno się w niego wtuliłam . Objął mnie i przycisnął jeszcze bardziej do siebie.
-Harry... jeśli nie uda nam się to lądowanie.. - przełknęłam ślinę. - Kocham Cię.
-Ja Ciebie też- odpowiedział mi i wiedziałam, że było to szczere, a następnie mnie pocałował. Nie protestowałam . Wtuliłam się w jego objęcia i czekałam . Czekałam na to co nadejdzie. Lecieliśmy przez piętnaście minut aż w końcu w całym samolocie włączył się sygnał awaryjny. Podeszły do nas stewardessy . 
-Lądujemy awaryjnie proszę się przygotować.- powiedziała jedna z nich. Widziałam przez okno że zbliżamy się do ziemi. Nagle nastąpiło mocne walnięcie, a zaraz potem ciemność. Słyszałam jakieś głosy ale dobiegały one z bardzo daleka. Otworzyłam oczy jednak wszystko widziałam jak przez mgłę. Ponownie zasnęłam . 

Obudziłam się po dosyć krótkim czasie. Nade mną wisiały trzy twarze . Był to Harry, Lou i Kat . Tak właściwie to gdzie my byliśmy?
-Obudziłaś się ! Nareszcie !- krzyknął Styles i mocno mnie przytulił. 
-Eee tak, chyba tak ale co my tu robimy? Dlaczego ja spałam ? - pytałam go.
-Lądowaliśmy awaryjnie pamiętasz? 
-Tak, tak pamiętam.- przytaknęłam.
-Przy uderzeniu z ziemią jedno koło nie wytrzymało i odleciało. Nastąpiło mocnezderzenie jednak w końcu daliśmy rade się zatrzymać . Nikt nie ucierpiał . Jedynie osoby siedzące po prawej stronie samolotu były trochę obite, a Ty zemdlałaś. Wyniosłem Cię z pokładu . Chciałem zaprowadzić Cię lekarzom którzy przybyli na miejsce jednak powiedzieli że to zwykłe omdlenie, a mieli więcej pasażerów do opatrzenia tak więc przynieśliśmy Cię na dworzec i czekaliśmy aż się obudzisz. - zakończył.
-Gdzie reszta chłopaków?- rozejrzałam się.
-Poszli kupić nam coś do jedzenia. Za cztery godziny mamy kolejny lot .- powiedział Lou.
-Tak się o Ciebie martwiłem - westchnął Hazza i nachylił się by mnie pocałować jednak w ostatniej chwili uchyliłam się. Podniósł jedną brew w geście pytającym . Tak powiedziałam w samolocie że go kocham ale wtedy myślałam że go więcej nie zobaczę, a teraz wróciło dawne uczucie niepewności. Na szczęście zielonooki nie zdążył nic powiedzieć, bo w tej samej chwili przyszli Niall, Liam i Zayn z wielkimi torbami kanapek i kawą.
-Umieram z głodu.- powiedziałam.
-Już się robi - odpowiedział mi Niall i szybko rzucił w moją stronę dwie kanapki. Zdążyłam je złapać zanim uderzyły mnie w twarz. 
-Ale kawy nie rzucaj- zaśmiałam się.
-Jasne skoro lubisz nudne podanie...- westchnął i wszyscy się zaśmiali. Podał mi kawę, a ja od razu uchyliłam łyka . O tak tego mi było trzeba. Wszyscy siedzieliśmy i gadaliśmy przez dwie godziny jednak Harry nie odezwał się ani razu. W końcu wstał, popatrzył na mnie i ze smutnym, a zarazem wkurzonym wyrazem twarzy odszedł gdzieś nie mówiąc nic nikomu.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem, że krótki rozdział ale dzisiaj znowu nie miałam czasu na pisanie więc jest taki jaki jest . Przepraszam następny będzie dłuższy na pewno . Obiecuję :) Wieeelkie dzięki za tyle komentarzy i za kolejnych obserwatorów zarówno na blogu jak i na TT.  Jeśli chcecie być powiadamiani o rozdziałach piszcie w komentarzach czy chcecie i w jaki sposób (gg , fb, TT ? ) Widzę , że są podzielone zdania co do tego z kim ma być Olivia i mogę wam wyznać, że jeszcze sama nie jestem  pewna kto będzie tym szczęśliwcem :D
Okej, a więc 5 komentarzy = nowy rozdział . Aha i jeśli macie jeszcze jakieś pomysły na rozdział, czy jakieś uwagi - jestem otwarta na propozycje :3
Pozdrawiam Roni ♥

środa, 13 czerwca 2012

Rozdział 15


-Jechałem z mamą do domu kiedy zobaczyłem, że biegniesz w stronę szkoły . Nie przyszłaś dzisiaj do szpitala i nie odbierałaś telefonu więc nie miałem jak Ci powiedzieć, że nareszcie mnie wypisali.- odezwał się Chris.
-Jejku to świetnie !- krzyknęłam i podbiegłam do niego po czym go przytuliłam . Zrobiłam to jednak niezbyt delikatnie bo chłopak od razu lekko się skrzywił.- O matko przepraszam , będę uważać.- przeprosiłam go.
-Nic się nie stało tancereczko - puścił do mnie oczko.
-Jeszcze raz mnie tak nazwiesz, a zawalę Ci porządnego kuksańca w żebra- zastraszyłam go .
-Okej okej . A teraz mów.
-Co mam mówić?- zapytałam.
-Dlaczego płakałaś i co robisz tutaj w niedzielne popołudnie chodź na to drugie pytanie znam odpowiedź. Jest to przyczyna tego pierwszego pytania.
-Komplikujesz gorzej niż dziewczyna- zaśmiałam się.
-Tańczysz . W niedzielę. Sama.
-Tak . Słuchaj możemy nie rozmawiać o tym dlaczego tutaj jestem ?- poprosiłam.
-Harry.- to nie było pytanie ale raczej twierdzenie.
-Słuchaj, a może chcesz zobaczyć co Cię ominęło ? Ostatnio mieliśmy popową choreografię- zaśmiałam się ponownie- musisz kiedyś zobaczyć naszego trenera jak skacze do piosenki Britney Spears. 
-Wolałbym nie- zaśmiał się Chris.- A może przebierzesz się i pójdziemy coś zjeść?- zaproponował.
-W sumie czemu nie- uśmiechnęłam się . Przebrałam się szybko z ciuchów na trening w te, w których tu przyszłam i wyszliśmy ze szkoły.
-Chcesz iść na sushi ?- zapytał mnie i wtedy poczułam bolesny ucisk wspomnień.
-A co powiedziałbyś na to, abyśmy poszli do mnie i sami coś zrobili?- miałam nadzieję, że się zgodzi.
-Super- powiedział i ruszyliśmy w stronę domu.

                                        *Środa*
Właśnie wracałam ze szkoły i byłam w kiepskim humorze. Okazało się, że muszę zaliczyć dwa egzaminy w jednym terminie. Ciekawe jak mam to zrobić. A dlaczego? Tylko dlatego, że jako "nowa" nie miałam wstępnego egzaminu w wakacje. Ekstra . Oprócz tego wszystko układało się stopniowo . Chodź minęły tylko trzy tygodnie od kiedy zobaczyłam Harrego z tą dziewczyną.. jak on ją nazwał? Chyba Emily . W każdym bądź razie w ciągu tych wszystkich dni oddaliłam się bardzo od niego . Moja miłość osłabła ale niestety nie wygasła do końca. Wiedziałam, że się tylko mną bawił . Nie możliwe było to aby pokochał jakąś tam zwykłą Olivię Black tak mocno by być z nią dłużej. Styles dzwonił do mnie nie jednokrotnie, przychodził pod mój dom i pisał wiadomości w których twierdził, że mnie kocha i że tamta dziewczyna jest już przeszłością ale ja mu nie wierzyłam . Odebrałam jeden telefon od niego . Była to krótka rozmowa w której wyjaśniłam mu, że to koniec naszego związku po czym się rozłączyłam. Kat wspierała mnie w dołku często mnie odwiedzała, robiłyśmy sobie "babskie" wieczorki. Za to Chris ..  on stał się moim oparciem . Co wieczór przychodził do mnie do domu, uczyliśmy się razem, pomagałam mu nadrobić wszystkie zaległości . Nadal nie mógł tańczyć ale nagrywałam mu filmiki z zajęć i później wspólnie je oglądaliśmy. Zaprzyjaźnił się nawet z Nickiem . Kilka razy wyszli już razem na miasto . Ah właśnie co do mego brata. Przeprosił mnie. Powiedział, że wtedy był trochę wkurzony bo ostatnio zawalił kilka spraw w szkole i bał się że obleje pierwszy semestr, a jest to jego ostatni rok w liceum. Wybaczyłam mu lecz dotknęło mnie to bardzo i trochę mniej z nim teraz rozmawiam. Wreszcie doszłam do domu. Nie zastałam nikogo w środku . Poszłam do kuchni . Na lodówce była powieszona kartka od taty. "Dzisiaj pracuję do późna , twój brat po szkole ma trening więc też wróci wieczorem . Jeśli chcesz zjeść jakiś obiad to możesz coś ugotować lub wyjść zjeść coś na mieście . Pieniądze są na blacie. Tata"  Nie czułam się jednak głodna więc pieniądze zostawiłam w kuchni i poszłam na górę do swojego pokoju. Rozpakowałam książki i zaczęłam odrabiać lekcje kiedy zadzwonił telefon . Był to Chris. 
-Hej - przywitałam się.
-Cześć . Strasznie Cię przepraszam ale nie będę mógł dzisiaj do Ciebie przyjść . Jedziemy z rodziną odwiedzić babcię.
-Jasne rozumiem nie martw się pouczę się sama.
-Nie jesteś zła?- zapytał.
-No coś Ty. Pozdrów babcię- uśmiechnęłam się chodź on tego i tak nie mógł zobaczyć.
-Okej . To do jutra pa.
-Pa.- powiedziałam i rozłączyłam się. Nad książkami siedziałam jeszcze godzinę . Kiedy wreszcie skończyłam usiadłam na łóżku i włączyłam laptopa. Weszłam na TT mimowolnie sprawdziłam profil Hazzy. Nie pisał nic co zwróciłoby moją uwagę . Pozdrawiał fanów opisywał dzień jak zawsze zresztą. Następnie zalogowałam się na facebook'a kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Zbiegłam po schodach na dół. Otworzyłam drzwi. Stała w nich Kat.
-Hej - cmoknęłam ją w policzek.- Co Ty tutaj robisz? 
-Też miło Cię widzieć.- parsknęła.
-Nie, nie o to chodzi tylko nie byłyśmy chyba na dzisiaj umówione ?
-Nieee ale mam dla Ciebie propozycję.
-Słucham- powiedziałam trochę zainteresowana.
-Jedziesz ze mną i z chłopakami z 1D na koncert !- powiedziała piszczącym głosem.- Nialler chce żebym pojechała z nimi wrócimy w piątek ale nie mogę tam pojechać bez Ciebie !
-O nie nie nie na pewno nie !- byłam wkurzona jak ona mogła mnie namawiać na taki wyjazd? Przecież wie że tego pragnę ale Harry... nie dam rady .
-Jasne że tak ! Muuusisz tam jechać proszę proszę proszę! Poza tym Oli będziecie mieli szansę pogadać... on Cię kocha mówię Ci !
-Kat !- krzyknęłam.
-OK nie będziecie gadać. 
-Sama nie wiem ..- wahałam się ... w końcu przyjaźnię się z chłopakami a nie mogę stracić z nimi kontaktów tylko dlatego że nie jestem już z loczkiem.- Okej pojadę . A kiedy wyjeżdżamy? I gdzie to jest ?- zapytałam.
-We Włoszech, a samolot mamy za godzinę.
-ZA GODZINĘ ?! Przecież muszę się spakować i powiadomić tatę ! Nie zdążę!- byłam wkurzona powiedziała mi o wylocie godzinę przed startem.
-Dzwoń do taty, a ja pomogę Ci się spakować- mówiła podekscytowana. *Pół godziny później* 
-Nie wiem jakim cudem spakowałyśmy to wszystko w pół godziny- powiedziałam zmęczona i opadłam na łóżko.
-Ej nie ma czasu na leżenie ! Przebieraj się i jedziemy na lotnisko. 
-A co z Twoimi rzeczami ?- zapytałam.
-Niall już je wziął godzinę wcześniej. - powiedziała. Pobiegłam szybko się przebrać po czym zamówiłam taksówkę i wyjechałyśmy z domu. Jazda na lotnisko zajęła nam piętnaście minut. Szybko znalazłyśmy chłopaków. Kat i Nialler od razu wpadli sobie w objęcia , ja natomiast przytuliłam się z każdym z chłopaków i kiedy podeszłam do Hazzy serce mi szybciej zabiło . Nie widziałam go kilka tygodni ale nie wiedziałam, że aż tak mi go brakowało. Powiedziałam tylko krótkie "cześć" i szybko zagadałam czymś Zayna aby nie musieć rozmawiać z loczkiem. Oczywiście  już zebrało się wokół nas wiele reporterów i mnóstwo fanek. Niektórzy prosili abym ustawiła się do zdjęcia z Stylesem jednak grzecznie odmawiałam. W końcu wsiedliśmy na pokład. Miałam nadzieję że usiądę obok Kat w końcu mieliśmy lecieć jakiś czas jednak jedyne wolne miejsce było obok Hazzy. O nie miałam ochotę się zawrócić. Podeszłam szybko do Kat . 
-Zamień się ze mną miejscami ! - szepnęłam.
-O nie nie my siedzimy razem, a wy gołąbeczki razem- powiedział Nialler. Miałam ochotę go udusić . Popatrzyłam błagalnym wzrokiem na Lou jednak ten cicho się zaśmiał . Co to ma być?! Jakiś spisek ? Wiedziałam , wiedziałam. Mogłam zostać w domu i miło spędzić czas z Chrisem . No może nie dziś ale jutro. Usłyszałam głos pilota który kazał usiąść wszystkim i zapiąć pasy. Świetnie. Nie mam wyboru . Włożyłam swoją torbę na górę ponad siedzeniami po czym usiadłam i zapięłam pasy.
-Olivia ..- zaczął od razu Harry.
-Proszę nie.- błagałam go.
-Kocham Cię. Powiedziałem jej że coś do niej czuję, bo bałem się że będzie mnie nękać ale słyszałaś co mówiłem dalej . To z Tobą chcę być- mówił.
-Przestań albo wysiądę z tego samolotu- powiedziałam po czym założyłam na uszy słuchawki i włączyłam swoją ulubioną playlistę. Wystartowaliśmy. Widziałam jak Kat mizia się z blondasem. Lou śmiał się wraz z Liamem i Zaynem . Ostatni raz spojrzałam w stronę Harrego . Parzył na mnie błagalnym wzrokiem . Chciał dotknąć mojej ręki jednak ja z wielkim oporem zabrałam ją i odwróciłam się w druga stronę.
-----------------------------------------------------------------------------------------
Hej hej. Oto i 15 rozdział niby nic się nie dzieje ale musiałam taki "pośredni " rozdział napisać aby wyjaśnić kilka rzeczy .I  niestety ale ponownie muszę was trochę zaszantażować ponieważ nie wiem czy nadal ktoś czyta te moje wypociny a więc 5 komentarzy = nowy rozdział. Przepraszam ale muszę wiedzieć czy to czytacie. Z góry dzięki za komentarze i ponownie podaję TT : klik (jeśli chcecie follow back - piszcie ) Jeśli ktoś chce być powiadamiany o nowych rozdziałach to także piszcie :) Roni ♥

Wchodźcie na tego bloga : http://dance-with-life.blog.onet.pl/

piątek, 8 czerwca 2012

Rozdział 14

-Kat po posłuchaj mnie - głos mi się łamał , płakałam razem z nią . Nie mogłam pozwolić na to aby moja najlepsza przyjaciółka wyjechała. Nie to się nie stanie .- Zamieszkasz ze mną , wiesz, że mamy duży dom a jest w nim tylko nasza trójka- ja tata i Nick. Nie wyjedziesz . Nie wyjedziesz- powtórzyłam i mocno ją przytuliłam .
-A a ale Olivia .. przecież rodzice nigdy w życiu mnie tu nie zostawią.
-Coś wymyślimy przysięgam.- obiecałam jej kiedy zadzwonił telefon tym razem do Kat.
-Halo?- odebrała dziewczyna nadal szlochając. Rozmawiała przez chwilę po czym rozłączyła się.
-To mama.. każe mi wracać do domu . Powiedziała, że musimy porozmawiać całą rodziną. Może jeszcze coś wskóram nie mogę Cię stracić . Nie mogę stracić Nialla i w ogóle was wszystkich.
-Odprowadzić Cię?- zapytałam, a dziewczyna pokiwała mi tylko twierdząco głową . Zeszłyśmy na dół do wyjścia z domu . Stojąc w korytarzu zaczęłyśmy płakać . Nie mogłam myśleć o tym , że Kat może wyjechać aż do stanów.
-Pójdę już . Zadzwonię wieczorem ..- pożegnała się i wyszła. Ja natomiast gdy tylko zamknęłam za nią drzwi opadłam na ziemię i ukryłam twarz w rękach. Łzy same mi popłynęły. Zaczęłam przypominać sobie wszystkie nasze wspólnie przeżyte chwile.Tak miałam wielu znajomych, wielu przyjaciół i na ogół  byłam lubiana ale Katniss była dla mnie nie przyjaciółką , a siostrą i po prostu nie wiem jaką osobą byłabym gdyby jej nie było obok mnie.
                                                  *Następnego dnia*
Wczoraj kiedy Kat wyszła ode mnie z domu płakałam siedząc w korytarzu i chyba zasnęłam . Bo obudziłam się w moim pokoju już następnego dnia. Sprawdziłam telefon miałam 7 nieodebranych połączeń. Cztery od Kat, dwa od Hazzy i jedno od Chrisa . Postanowiłam, że do chłopaków oddzwonię później i w pierwszej kolejności wybrałam numer przyjaciółki.
-Halo?- usłyszałam głos za słuchawką.
-I?- zapytałam .
-Zostajemy !- krzyknęła moja "siostra".
-Na serio ?! - nie mogłam uwierzyć.
-To znaczy tata wyjeżdża ale sam, reszta rodziny zostaje tutaj . Ustaliliśmy, że na razie tak będzie najlepiej .
-Mówiłam , mówiłam , mówiłam !- krzyczałam do słuchawki. Byłam bardzo szczęśliwa . Nie stracę mojej najlepszej przyjaciółki. - Słuchaj jadę dzisiaj do chłopaków , jedziesz ze mną ?
-Pewnie- od razu zgodziła się Katniss.
-To o 14 u mnie.
-Ok. Pa - rozłączyła się. Spojrzałam na zegarek. Dochodziła dwunasta . Nigdy tak długo nie śpię więc, aby nie stracić jeszcze więcej czasu szybko się ubrałam i zeszłam na dół. W kuchni zauważyłam tatę który próbował (chyba) coś ugotować ale jak już zauważyłam i poczułam nie wychodziło mu to.
-Tato dlaczego tutaj śmierdzi spalenizną i... w sumie nie wiem czym jeszcze .- zapytałam
-Olivio nie pozwalaj mi więcej tknąć garnków. Wołaj brata jedziemy do jakiejś restauracji coś zjeść- powiedział lekko zdenerwowany.
-Jasne- zaśmiałam się i zawołałam brata . Ten zszedł po jakichś dziesięciu minutach. Poszliśmy całą trójką do samochodu.
-To gdzie chcecie jechać?- zapytał nas tata.
-Ja bym zjadł sushi .- zaproponował Nick.
-Okej mi pasuje- powiedziałam.
-No to jedziemy. - jazda do baru sushi (tego samego w którym poznałam Hazze) zajęła nam piętnaście minut. Zajęliśmy ostatni wolny stolik . Tata poszedł zamówić nam obiad, a ja w tym czasie przedzwoniłam do Kat żeby zajechała po mnie tutaj, a nie do domu.
-To ile już jesteś z tym Harrym?- zagadał brat.
-Właściwie to nie długo . - odpowiedziałam .
-Jak Ty go wyrwałaś? Przecież jest sławny.
-Może się zdziwisz ale to on mnie "wyrwał" a nie ja go.- zaśmiałam się.
-Pf Ty to zawsze masz łatwo.
-Wręcz przeciwnie- od razu zaprzeczyłam .
-Tak? Najpierw szkoła potem on . Wszystkie Twoje marzenia zaczynają się spełniać hę?- zapytał trochę uszczypliwie brat . Nie wiedziałam o co mu chodzi zazwyczaj byliśmy dla siebie mili, a teraz zaczął się dziwnie zachowywać.
-Wiesz dobrze, że od małego na wszystko musiałam ciężko pracować . To Tobie wszystko przychodziło łatwo , to Ciebie wspierali rodzice w każdej rzeczy jaką robiłeś nie mnie .- mówiłam z goryczą.
-Szkoda, że nie ma tu mamy pewnie by Cię pocieszyła. Ale chwila przez kogo jej tu nie ma ?!- wysyczał ostatnie zdanie Nick. Nie wytrzymałam łzy poleciały mi po policzkach, zerwałam się z krzesła i wybiegłam z restauracji. Nie rozumiałam . Co mu odbiło ?! Dlaczego powrócił do tematu mamy ? Dlaczego na mnie naskoczył ? Nie znajdywałam jednak odpowiedzi na te pytania. Najbliższym miejscem, w które mogłam się udać aby posiedzieć samotnie był brzeg Tamizy oddalony jakieś 5 minut drogi stąd. Szybkim krokiem , zapłakana szłam nad rzekę . Kiedy w końcu tam doszłam znalazłam mini las przy rzece do którego chodziłam , bo wiedziałam że zazwyczaj nikt tamtędy nie przechodził. Usiadłam pod jednym z drzew i wybuchłam głośnym płaczem . Zaczęły wracać do mnie wszystkie wspomnienia z tamtej nocy. *możecie włączyć teraz  piosenkę*

Siedziałam w pokoju zmęczona po wieczornym treningu kiedy do mojego pokoju wbiegł tata, a razem z nim mama. Było to w naszym starym domu - w Polsce. 
-Co to ma być?!- krzyczał zdenerwowany tata.
-Kochanie trochę spokojnie- powiedziała mama kładąc ręce na ramionach taty , nie lubiła kiedy głośno krzyczał na mnie lub mojego brata ale widziałam, że jest równie zdenerwowana co on. 
-O co chodzi ?- zapytałam chodź wiedziałam dlaczego weszli do mojego pokoju.
-Dyrektor szkoły dzwonił do domu aby powiedzieć nam, że NASZA córka od trzech dni nie chodzi do szkoły, co więcej została przyłapana na winklu z jakimiś.. br .. chuliganami . Możesz mi wyjaśnić dlaczego do cholery jasnej nie chodzisz do szkoły ?!- krzyczał.- I do tego zaczęłaś zadawać się z jakimiś obdartusami którzy palą piją i nie wiem co jeszcze robią. Widziałaś swoje oceny ?! Widziałaś?! 
-Tato..- zaczęłam ale głos mi się ułamał.- Ja .. - nie wytrzymałam . Coś we mnie pękło.- Nie chodzę do szkoły bo miałam dość tej końcowej presji spowodowanej końcem roku i tego, że każecie mi poprawiać każdą ocenę chodź i tak wychodzi mi czerwony pasek . Tato zrozum jestem jeszcze dzieckiem nie będę miała rozumu tak wielkiego aby pomieścić wszystkie mądrości świata, a ci chłopacy .. no przypadkiem ostatniego dnia na nich trafiłam tez byli na wagarach więc przyłączyłam się do nich i wcale nie piją i nie palą . Wyglądają na takich ale to mili chłopacy ! - także podniosłam głos.
-Koniec tego dobrego. Kończą się Twoje tańce kończy się wszystko, a jeśli na Twoim świadectwie zobaczę chodź jedną 4 nie masz co nawet marzyć o wyjeździe do Londynu! 
-Dlaczego ja ?!- kłóciłam się dalej.
-O czym Ty mówisz ?- pytał ojciec .
-Dlaczego ja, a nie Nick. Mu pozwalacie grać w piłkę, kosza, fundujecie mu każdy obóz sportowy, a ja nawet za treningi muszę sama płacić z kieszonkowego. Mu pozwalacie na wszystko . I nie czepiacie się o nic . Nigdy ! - krzyczałam, bo dłużej nie mogłam tego znieść. W tym domu rodzice mieli pretensje zawsze tylko do mnie do mojego brata nigdy . Rozpłakałam się zeszłam z łóżka szybko złapałam torbę spakowałam w mgnieniu oka do niej kilka bluzek, bieliznę i kilka przypadkowych rzeczy po czym minęłam rodziców i wybiegłam z pokoju . Biegnąc po schodach usłyszałam głos mamy :
-Olivia , gdzie Ty idziesz ? Wróć ! - wołała za mną jednak ja nie zwalniałam . Wbiegłam do korytarza złapałam kurtkę i szybko nałożyłam buty po czym wyszłam z domu. Za sobą słyszałam krzyki rodziców. Wołali mnie, kazali mi zwolnić . Jednak nie miałam zamiaru ich słuchać. Przebiegłam przez ulicę która biegła przed naszym podwórkiem . W chwili, w której przebiegłam na drugi koniec usłyszałam trąbienie samochodu, głośny pisk opon, a potem głośny huk . Tak jakby auto zderzyło się z czymś... lub kimś. Odwróciłam się lecz miałam łzy w oczach, bo wiedziałam co zobaczę. Na ulicy leżała  mama , a wokół niej kałuża krwi . Nogi mi się ugięły, padłam na ziemię. Zaczęłam płakać . Pamiętam tylko jak tata podbiega zapłakany , bierze mamę w objęcia i głaszcze ją po policzku szepcząc : Wioletto, moja kochana Wioletto , nie odchodź nie zostawiaj nas błagam . Nick wezwał karetkę lecz było za późno lekarze od razu stwierdzili zgon .


Przez pełen rok byłam w depresji. Tata wraz z bratem prowadzali mnie do różnych psychologów, brałam tabletki lecz nic z tych rzeczy mi nie pomagało, bo wiedziałam, że to przeze mnie mamy już nie ma. Całkowicie olałam naukę. Na zajęcia taneczne także przestałam chodzić. Nie wychodziłam nigdzie, codziennie tylko siedziałam zamknięta w swoim pokoju trzymając w ręku zdjęcie mamy . Płakałam dzień w dzień przepraszając ją w modlitwie, że to przeze mnie umarła . Gdybym nie wybiegła z tego domu, gdybym została tam godząc się na karę rodziców , gdybym... jednak czasu nie można zawrócić. W tym okresie zaczęłam także się ciąć. Kiedy tata zauważył pewnego razu blizny na moich rękach strasznie się zmartwił jednak nie krzyczał na mnie, a wyszedł z pokoju i wrócił wieczorem oznajmiając, że przeprowadzamy się do Londynu. Przeprowadzka poprawiła mój stan . Miesiąc później wyszłam z depresji , zaczęłam naukę w nowej szkole , poznałam Katniss, zapisałam się do nowej grupy tanecznej . Zajęcia opłacał mi tata widział, że treningi i nowe znajomości poprawiają mój stan . Oderwanie się od starego życia, starego domu bardzo mi pomogło . Nie musiałam nigdy więcej przechodzić tą ulicą na której doszło do wypadku, bo wtedy zawsze widziałam tą scenę od początku. Nie kłóciłam się już z ojcem, ani z bratem . Nasza trójka stała się sobie bliższa niż kiedykolwiek. Pewnego razu mama odwiedziła mnie we śnie . Pojawiła się tam tylko na chwilę ale byłam bardzo szczęśliwa że mogłam ją zobaczyć chociażby przez sen. Powiedziała mi : "Jestem dumna , że dałaś radę przezwyciężyć smutek, nie martw się mi tu jest dobrze. Ciesz się życiem , zajmij się tatą i bratem. Kocham was wszystkich" a potem znikła jednak te słowa dały mi wielkiego kopa i całkowicie się zebrałam . Od pięciu lat ani razu Nick ani tata nie wspominali o wypadku , chodź o mamie często rozmawialiśmy jednak były to rozmowy wesołe , wspominaliśmy wspólne chwile, oglądaliśmy stare zdjęcia . Ale to co powiedział dzisiaj mi mój brat ścisnęło mi serce i spowodowało, że powróciłam do wspomnień , jednak nie tych wesołych . Wyjęłam telefon z kieszeni. Chciałam zadzwonić po Kat ale postanowiłam, ze tego nie zrobię. Wstałam i udałam się do domu chłopaków. Starałam się iść raczej jakimiś ukrytymi uliczkami aby ludzie nie patrzyli się krzywo na mnie i na to, że idę zapłakana. Kiedy doszłam wreszcie na miejsce zapukałam do drzwi lecz nikt mi nie otworzył . Nacisnęłam klamkę. Było otwarte . Weszłam do środka .
-Ha..- chciałam zawołać Harrego jednak usłyszałam jakieś głosy dochodzące z salonu. Przeszłam z korytarza to dużego pokoju i zobaczyłam loczka stojącego na tarasie z jakąś dziewczyną . Podeszłam bliżej . Jednak słowa które usłyszałam pogorszyły mój obecny stan jeszcze gorzej .
-Harry, ja.. ja Cię nadal kocham - mówiła dziewczyna po czym złapała Stylesa za rękę.
-Emily nie jestem pewien swoich uczuć, ale musisz wiedzieć, że oprócz Ciebie kocham też..- zaczął loczek lecz chyba usłyszał moje kroki, kiedy próbowałam obrócić się i wyjść z tego domu raz na zawsze.
-Olivia poczekaj ! - wołał za mną ale ja nie słuchałam jego wołań, wybiegłam na zewnątrz i schowałam się w jakieś uliczki tak aby mnie nie zauważył. Słyszałam jeszcze jak loczek kilka razy wywoływał moje imię lecz, gdy krzyki ustanęły postanowiłam wyjść z tymczasowej kryjówki i poszłam na przystanek . Wsiadłam do autobusu i pojechałam do domu . Otworzyłam drzwi wbiegłam na górę złapałam torbę z rzeczami na trening i nadal płacząc wyszłam tylnym wyjściem tak aby nikt mnie nie zauważył. Złapałam kolejny mpk i po dziesięciu minutach byłam pod szkołą. Weszłam do środka. Wiedziałam, że zawsze w niedziele i soboty są tu otwarte sale gdyby soliści chcieli poćwiczyć swoje choreografie do egzaminów. Nadal płacząc wbiegłam do pierwszej wolnej sali, zamknęłam drzwi, przebrałam się i włączyłam muzykę. Dałam ponieść się melodii . Oddawałam wszystkie uczucia w ten taniec , powoli uspakajałam się kiedy ktoś wszedł do środka.
-Co Ty tu robisz?- zapytałam .
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Taki trochę dołujący ale przecież nie zawsze wszystko idzie wspaniale i po naszej myśli, a więc to jest taki odskok trochę od tego idealnego stanu rzeczy. Mam już mniej więcej zaplanowane to jak będą wyglądać kolejne rozdziały . Piszcie w komentarzach to co wam się podobało w tym rozdziale, a także to co nie przypadło wam do gustu. Przepraszam za błędy ale nie skupiałam się tym razem na poprawnej pisowni, a najbardziej na treści . Więc przepraszam jeśli to utrudni wam czytanie . I do następnego rozdziału. Roni ♥
Jeśli ktoś chce to tutaj jest mój TT: klik

I zapraszam was ponownie na bloga mojej przyjaciółki :) :http://dance-with-life.blog.onet.pl/

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Rozdział 13


Siedzieliśmy z Harrym na ławce w parku i rozmawialiśmy o wielu bezsensownych rzeczach. Po prostu cieszyliśmy się sobą. Dochodziła już 13 więc zaproponowałam abyśmy wrócili i posiedzieli trochę u mnie .
Po pół godzinie doszliśmy do domu . Zajęłoby nam to mniej czasu ale kilka razy zaczepili nas to fani, to dziennikarze . Niestety to była jedyna wada w tym, że mam sławnego chłopaka. Prawie w ogóle nie mogliśmy w spokoju posiedzieć razem. Weszliśmy w końcu do środka .
-Olivia to Ty ?!- krzyknął Nick z salonu.
-Tak !- odkrzyknęłam - i jeśli znowu jesteś w samych gaciach to się ubierz, bo mam gościa !
-Kat lubi patrzeć na moją klatę - odpowiedział i stanął przede mną i Harrym w korytarzu . Tak jak myślałam. Miał na sobie tylko bokserki.
-Chyba będę musiał powiedzieć o tym Niallerowi- zaśmiał się Styles.- Jestem Harry - podał rękę mojemu bratu, a ten uścisnął ją i także się przedstawił - a ja Nick . Sorry za tak skąpe ubranie ale w domu liczy się wygoda, a znajomi Olivii już do tego przywykli .
-Spoko mieszkam z czterema chłopakami i czasami widziałem ich w jeszcze skąpszym wydaniu tak więc .. no rozumiesz- powiedział Harry i cała nasza trojka zaczęła się śmiać .
-Już chcesz jechać ?- zapytał mnie brat .
-Nie nie jeszcze nie . Zawieziesz mnie przed 15.- powiedziałam .
-A gdzie jedziesz ? Mogę Cię podwieźć.- zaproponował Harry.
-Do szpitala . A to nie będzie kłopot ? Nie spieszysz się na jakiś wywiad czy coś?
-Nie, to żaden kłopot dzisiaj mamy wol..- nie dokończył jednak, bo przerwał mu mój brat.
-Wywiad ? Chwila to Ty jesteś ten Harry z tego zespołu który był w X Factor ?
-Tak to ja .
-Oddawaj mi kasę .
-Nick o co chodzi ?- zapytałam się, bo nie wiedziałam co mu odbiło .
-No tak tak moja siostra wysłała na was tyle sms-ów z mojego telefonu, że tata zablokował mi telefon na miesiąc ! Oczywiście nie przyznała się wcale .
-Oj no .. zabrakło mi kasy na koncie- powiedziałam i znowu zaczęliśmy się śmiać.- Okej chodź Harry .- złapałam go za rękę i poprowadziłam po schodach do mojego pokoju .
-Rozgość się, a ja pójdę do kuchni po jakieś przekąski .
-Nie idź . Nie chcę nic jeść, a jeszcze bardziej nie chcę żebyś gdzieś szła.- powiedział Styles i podszedł do mnie. Chciał mnie pocałować jednak uchyliłam się .
-Nie nie nie . Chce mi się pić . Zaraz wrócę, wytrzymasz- zaśmiałam się i zostawiłam go samego. Zeszłam do kuchni wzięłam wodę mineralną i dwie muffinki które upiekłam dla Chrisa po czym wróciłam na górę . Loczek siedział na łóżku i oglądał jakiś album ze zdjęciami .
-Ale byłaś pucata jak byłaś malutka. To takie słodkie.- odezwał się.
-Dobra dobra śmiej się ale kiedy ja znajdę Twoje zdjęcie z młodości dam je prasie i zobaczymy kto będzie się śmiał- drażniłam go.- Babeczkę ?
-A teraz chcesz ugodzić sprawę babeczką ? Nie nie jestem przekupny .- udał że się na mnie obraził.
-Okej sama zjem te dwie pyyyszne czekoladowe muffinki własnej roboty.
-Dobra daj mi jedną.
-Aha ! Wiedziałam - zaczęłam się śmiać . - Proszę - podałam mu ją .- A co dostanę za taki pyszny deser ?
-Może coś pyszniejszego- podniósł jedną brew i po chwili pocałował mnie nieco namiętniej niż zawsze . Usiadłam mu na kolana i oplotłam ręce na szyi .
-Wiesz co?- przerwał pocałunek brunet.
-Mhm ?
-Jesteś niesamowita, a ja jestem szczęściarzem, bo jesteś tylko i wyłącznie moja.- powiedział. Miałam mu odpowiedzieć , że on też jest niesamowity ale wtedy zadzwoniła moja komórka. Zeszłam z kolan Hazzy i podeszłam do biurka . Dzwoniła Kat. 
-No hej bejb co jest?- zapytałam i próbowałam odgonić Harolda który się do mnie kleił.
-Słuchaj, bo ja.. mogę do Ciebie wpaść?- zapytała zapłakana. 
-No jasne, że możesz ale co się stało dlaczego płaczesz ?
-Opowiem Ci na miejscu- usłyszałam jeszcze jeden spazm płaczu i rozłączyła się.
-To Katniss zaraz tu przyjdzie coś się stało, bo bardzo mocno płakała a jej to się rzadko zdarza. Mam jakieś złe przeczucia . Słuchaj przepraszam ale chyba dzisiaj nie pojadę do szpitala więc nie musisz mnie wieść . Zadzwonię do Chrisa i go też przeproszę.
-Nie ma sprawy to ja już pójdę . Pogadaj z Kat i jak dowiesz się co się stało zadzwoń.- powiedział dał mi szybkiego buziaka i wyszedł z pokoju. Czekałam dziesięć minut na przyjaciółkę . W końcu weszła do mojego pokoju . Zamknęłam laptopa i szybko ją przytuliłam . Strasznie głośno płakała i nie mogła tego powstrzymać.
-Kat co się stało?- zaczynałam się martwić na poważnie.
-Moi rodzice... - znowu zaczęła nie powstrzymalnie szlochać- chcą... wyjechać do stanów !- wydusiła z siebie, a ja kiedy usłyszałam te słowa upadłam na łóżko pod ciężarem tej strasznej wiadomości.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że dosyć długo nie dodawałam rozdziału ale po pierwsze nie mam teraz prawie na nic czasu a po drugie nie miałam jakoś pomysłu jednak obmyśliłam pewien .. plan (?) chyba można to nazwać planem i już wiem co będzie się działo w kolejnych rozdziałach. Piszcie komentarze i dodawajcie się do obserwujących bardzo was proszę . Z góry dzięki ! Roni ♥


I wbijajcie na bloga mojej przyjaciółki ! :) : http://dance-with-life.blog.onet.pl/